piątek, 2 lutego 2018

Denko - Zużycia stycznia i mini recenzje

Cześć i czołem :)

Początek nowego miesiąca zwiastuje rozliczenie się z kosmetykami które dosięgły już dna w miesiącu poprzednim, czyli w styczniu. Osobiście uwielbiam to uczucie kiedy powoli widzę dno danego produktu, wtedy wiem, że to tylko kwestia czasu i mogę zabierać się za testowanie innego kosmetyku. Nie lubię otwierać wszystkich kosmetyków na raz, dlatego zawsze cierpliwie czekam aż wykończę dany produkt, zanim zabiorę się za następny. Projekt denko bardzo mnie do tego motywuje, więc naturalną rzeczą jest, że nie ominęła mnie ta seria.

A teraz skupimy się na teraźniejszości, bo przy okazji pojawiają się mini recenzje zdenkowanych produktów.

ZUŻYCIA STYCZNIA


1. PIELĘGNACJA TWARZY:

ARNIKOWE MLECZKO OCZYSZCZAJĄCE, SYLVECO


Mleczko pojawiło się jeszcze w ostatnim poście w którym opisywałam swoją wieczorną rutynę pielęgnacyjną. Nie jest to kosmetyk typowo dla mojego typu cery, ale mleczko lubiłam stosować w rytuale oczyszczającym, między płynem micelarnym, a pianką myjącą (aby jeszcze dogłębniej  oczyścić moją skórę)
Generalnie mleczko jest świetne. Delikatna formuła a do tego masaż skóry to czysta przyjemność. 
Nie zawiera detergentów, w składzie jest olej rycynowy który odpowiada za właściwości oczyszczające - a dodatkowo wzmacnia brwi i rzęsy. Mleczko zawiera też ekstrakt z arniki który ma też działanie wzmacniające kruche naczynka - także jest to propozycja nie tylko dla skóry suchej, wrażliwej, ale też dla naczynkowej. 

TONIK-MGIEŁKA, SERIA ŁAGODZĄCA, VIANEK


Tonik całkiem przyzwoity, wyraźnie odświeżał, koił, miałam wrażenie, że skóra dzięki niemu się uspokaja i jest zadbana. Dobry, naturalny skład, do tego ładny zapach - jak najbardziej polecam. Opakowanie z psikaczem jednak nie zdało egzaminu - podczas aplikacji toniku, spodziewałam się delikatnej, otulającej twarz mgiełki. W rzeczywistości jednak żadnej mgiełki nie ma, tonik po psiknięciu niestety spływał po mojej twarzy. 

ŻEL ALOESOWY, HOLIKA HOLIKA


Jeden z głównych bohaterów mojej wieczornej rutyny pielęgnacyjnej. Jest rewelacyjny w swojej wielofunkcyjności - stosowałam go nie tylko na twarz, ale też również na włosy, jako podkład pod olej lub jako dodatek do masek. Świetne też łagodzi podrażnienia po depilacji, zresztą w ogóle radzi sobie z wszelkimi podrażnieniami. Co tu dużo mówić - genialny w swojej prostocie produkt, do tego mega wydajny. Używałam akurat mini wersję Holiki Holiki, ponieważ chciałam wstępnie przetestować produkt, czy ogólnie mi podpasuje - egzamin zdał śpiewająco, więc nowe opakowanie już jest (tym razem już większe)

2. CIAŁO

KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC, SYLVECO


Jeżeli chodzi o zdenkowane produkty do ciała, to tutaj akurat jest trochę biednie, bo tylko jeden kosmetyk...no szału nie ma :) 
Sam żel jest w porządku - robił to co powinien, czyli dobrze mył, ponadto nie wysuszał skóry, w składzie za to znajdziemy masło awokado, także duży plus. Zapachowo jest całkiem przyjemnie, bowiem możemy wyczuć woń trawy cytrynowej.  Nie posiada także w składzie SLS, na co zwracam szczególną uwagę, ponieważ mam bardzo suchą skórę i nie chcę jej dodatkowo przesuszać.

3. ZAPACH 



MEXX, ICE TOUCH WOMAN



Przyjemny, świeży zapach, raczej z tych z kategorii letnich, dziennych, orzeźwiających. Leciutki, nieprzytłaczający, ale nie mdły. Trwałość szczerze mówiąc przeciętna, chyba, że może po prostu już przyzwyczaiłam się do tego zapachu i aż tak go nie wyczuwam na sobie. Szczerze polecam każdemu, także osobom które posiadają też kolekcję wód perfumowanych z wyższej półki, ale poszukują jakiegoś codziennego zapachu w przystępniejszej cenie, aby nie było szkoda go zużyć w miarę szybkim tempie.

4. KOLORÓWKA

PODKŁAD MAYBELLINE AFFINITONE, ODCIEŃ 14 CREAMY BEIGE

Lekki podkład rozświetlający - wbrew pozorom bardzo fajnie się u mnie sprawdzał. Wyglądał naturalnie, bez efektu maski, miał całkiem przyzwoite krycie, a do tego nawet nieźle się trzymał. Nawet te drobinki rozświetlające mi nie przeszkadzały. Podkład super się sprawdzał latem ze względu na odcień, a latem jak wiadomo skóra jest bardziej opalona. Teraz jak miałam ten podkład na buzi, to niestety troszkę mi różowiał. Ta znacząca różnica między odcieniem twarzy a szyi...chyba nie ma gorszej rzeczy jeśli chodzi o makijaż. 

PODKŁAD MAX FACTOR, LASTING PERFOMANCE, ODCIEŃ 102 PASTELLE

Trochę cięższy podkład od wyżej wspomnianego Affinitone. Posiada również większe krycie, ale szczerze mówiąc jakiejś wielkiej miłości nie było. Nie najgorszy podkład, ale też tak jakoś bez szału. Analogiczna też jest sytuacja jak z podkładem Maybelline, jeśli chodzi o odcień - tutaj nawet różnica między szyją a twarzą jest bardziej uwydatniona przez to, że podkład jest cięższy.

PUDER MAYBELLINE, MASTERFIX, SETTING + PERFECTING LOOSE POWDER


Jeden z ulubieńców roku 2017, dlatego z żalem się z nim żegnam. Puder naprawdę genialny - drobno zmielony, wydajny. Pięknie utrzymuje mat i do daje nadaje efekt wygładzenia cery. Oczywiście potrafi koszmarnie wysuszyć i nie nadaje się pod oczy, ale ja mu to wszystko wybaczam :) Poczekam na promocję w Rossmannie -49% i kupuję kolejne opakowanie -  na promocję pewnie sobie poczekam trochę, ale jestem cierpliwa, po drodze trzeba inne produkty testować ;)

I to już wszystkie zużyte produkty stycznia, w sumie jest 8 pustych opakowań - nie jest to może oszałamiający wynik, ale wierzcie mi, jak na mnie to i tak nie jest całkiem źle.

Znacie produkty które zdenkowałam? Macie podobne zdanie o nich? A może coś Was szczególnie zainteresowało? 
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii :)

Pozdrawiam Was serdecznie!

40 komentarzy:

  1. Znam jedynie podkład Maybelline, którego używam w najjaśniejszym kolorze 03 i mnie nigdy nie zróżowiał, a co najciekawsze jest idealnie do mnie dopasowany, ale to może zależy od cery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ogólnie jest ciężko dopasować odcień podkładu, mam wrażenie, że każdy oksyduje/jest zbyt różowy, albo jest za jasny, przez co wyglądach jak duch :P

      Usuń
  2. Mam ten żel aloesowy, jednak przeszkadza mi trochę zapach.. obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a mi się bardzo podoba ten zapach, taki ogórkowy. Rozumiem jednak, że każdy nos ma swoje gusta i to jest normalne :)

      Dziękuję za obserwacje ;)

      Usuń
  3. Podkład z maybelline jakoś nie do końca mi podpasował. Przeszkadzały mi przede wszystkim rozświetlające drobinki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w świetle dziennym, moja skóra mieniła się niczym kula dyskotekowa przez te drobinki ;) Zawsze to była jakaś odmiana, przeważnie stawiam jednak na naturalne, matowe wykończenie.

      Usuń
  4. Super produkty, ja muszę koniecznie przetestować ten affinitone bo kiedyś miałam fajny podkład maybelline i go już nie ma w sklepach, może to coś podobnego ...
    Obserwuje i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz podkłady lekkie i rozświetlające, to spokojnie ten powinien Ci przypasować.
      Dziękuję za obserwację i również pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Lubię produkty Sylveco i Vianka. O żelu aloesowym Holika Holika czytałam wiele dobrego, niestety mam uczulenie na aloes, więc produkt nie dla mnie. Podkład Max Factor Lasting Performance to już makijażowy klasyk. Kiedyś go używałam i byłam z niego zadowolona. Teraz stosuję kosmetyki mineralne i chyba już nie wrócę do tradycyjnych podkładów.
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj szkoda, że masz uczulenie na aloes, ale na szczęście jest wiele innych nawilżających składników, więc nie tylko na aloesie świat się kończy :)
      Bardzo dużo osób właśnie po przejściu na minerały nie chcą już wracać do drogeryjnych podkładów. Ja nadal jednak stawiam na te tradycyjne podkłady, ale kto wie, może kiedyś wypróbuję minerałów ;)
      Dziękuję za obserwację :)

      Usuń
  6. Sama miałam i mam jedynie aloes z holiki i używam go , mieszka sobie w lodówce i całkiem mu tam dobrze ;) Vianek bardzo lubię , ale moja cera nie przepada za tonikami a z sylveco po każdym kosmetyku mnie wypryszcza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię Vianek :) jeśli chodzi o toniki to nie przeszkadzają mi, aczkolwiek czasem odczuwam uczucie ściągnięcia, więc na pewno się przerzucę na hydrolaty :)

      Usuń
  7. Bardzo lubię żel aloesowy :) Zazwyczaj kupuje innych marek ale trzeba przyznać że to Holika ma najlepsze opakoanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, opakowanie jest świetne :) Chociaż trochę wkurza mnie , że zawsze wyciśnie mi się za dużo żelu z opakowania :)

      Usuń
  8. Ten żel aloesowy jest bardzo popularny, ale mnie niestety ten składnik lubi uczulać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo szkoda, ale na szczęście nie jest to kosmetyk niezastąpiony :)

      Usuń
  9. O tym żelu aloesowym słyszałam same dobre rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam żel aloesowy i jest fajny, choć mnie nie zachwyca aż tak, jak połowę beauty sfery. Jestem ciekawa tego pudru od Maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o żel aloesowy, to myślę, że jego fenomen polega na tej wielofunkcyjności :)
      Puder jak najbardziej polecam, nawet na youtubie widziałam już pochlebne opinie na jego temat :)

      Usuń
  11. tak czytam o tym Mexxie i sobie myślę, że jeden z moich pierwszych zapachów był z Mexxa i tak mi się na wspominki wzięło :0 chyba byłam w liceum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie mnie też właśnie wzięło na wspominki, u mnie w szkole średniej królowały zapachy z Avonu :)

      Usuń
  12. Świetne denko. Ten żel z Holika Holika to i ja lubię. Ostatnio bardzo pomógł mojej skórze.
    Poza tym zostaję na dłużej i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że i Tobie się sprawdza :)
      Dziękuję za obserwację, już zaglądam do Ciebie :)

      Usuń
  13. Żel aloesowy uwielbiam <3 A podkład Maybelline u mnie niestety oksyduje na pomarańczkę :( Po jednym użyciu musiałam się go pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze dam szansę kiedyś temu podkładowi, tylko zakupie już jaśniejszy odcień :)

      Usuń
  14. Żadnego z tych produktów nie miałam, gratuluję zużyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, osobiście jestem całkiem zadowolona z tego denka :)

      Usuń
  15. Widzę, że także lubisz naturalną pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię :) Staram się stopniowo wprowadzać naturalne kosmetyki do pielęgnacji :)

      Usuń
  16. Znam tonik - jak dla mnie on ładnie nie pachnie :P ale nie każdy lubi zapach róży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie każdemu może ten zapach przypaść do gustu :)

      Usuń
  17. Koniecznie muszę się w końcu zaopatrzyć w żel Holika Holika :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Pokaźne zużycia :) nie miałam nic z tej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  19. kosmetyki vianka są bardzo fajne:) i dają świetne efekty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre ich kosmetyki fajnie mi się sprawdzają, chociaż natrafiłam już na buble ;)

      Usuń
  20. O, ja też bardzo lubię ten żel aloesowy! :) Obserwuję i pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że Ci się sprawdza :)
      Również pozdrawiam i dziękuję za obserwację :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każde odwiedziny i dodany komentarz :)
Wpadaj częściej, sprawi mi to wiele radości.

Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz bloga.
Jeżeli spodoba mi się u Ciebie - odwdzięczę się tym samym.