piątek, 13 kwietnia 2018

Promocja Rossmann -55% - co kupiłam?

Cześć i czołem :)

Po blisko dwumiesięcznej przerwie melduję się z powrotem. Przyznaję, jest to długi okres ciszy z mojej strony, ale z pewnych powodów nie miałam niestety czasu aby pisać dla Was. Największa dla mnie zmiana która nastąpiła w ostatnim czasie to przeprowadzka z mojego rodzinnego miasta. Tym samym piszę już do Was prosto z bieszczadzkiej głuszy, gdzie z trzech stron otacza mnie las ;) Można powiedzieć, że rzuciłam wszystko i wyjechałam w Bieszczady, aczkolwiek czasem tęsknie za miejskim tempem życia. Ale myślę, że na refleksje, odnośnie zmiany otoczenia przyjdzie jeszcze czas.

Dzisiaj, już tak specjalnie na powrót do blogowego życia przygotowałam dla Was wpis o kosmetykach, które upolowałam podczas słynnej promocji kolorówkowej -55 % w Rossmannie. Podejrzewam, że tego typu posty w najbliższym czasie pojawią się setki, ale ja akurat lubię zawsze wtrącać swoje trzy grosze, zresztą bardzo lubię czytać takie wpisy na innych blogach, więc może nie jestem jedyna.
Z racji tego, że byłam w grupie osób które mogły skorzystać z promocji wcześniej, to skorzystałam z tej możliwości i już tydzień temu wybrałam się na zakupy. Miałam mniej więcej już przemyślane w głowie co bym chciała kupić, więc wizyta w drogerii nie trwała zbyt długo. 

Generalnie obyło się bez szaleństw. Całkowicie omijałam palety do oczu, uważam, że drogeryjne propozycje są słabe, chociaż słyszałam, że te małe paletki Lovely są całkiem przyjemne, tak samo jak paleta Eveline Burn, o której już jest głośno :)
Kto wie, może kiedyś się skuszę. 
Omijałam również tusze do rzęs, ponieważ mam jeszcze spory ich zapas. Bronzerów, różów i rozświetlaczy nie kolekcjonuję, a po eyelinery i kredki do oczu rzadko sięgam.
Skupiłam się na tym aby zakupić następców produktów, które powoli mi się kończą, aczkolwiek są też kosmetyki które od zawsze chciałam przetestować. Ale po kolei.



PODKŁAD MAYBELLINE FIT ME, ODCIEŃ 105 |
KOREKTOR POD OCZY MAYBELLINE INSTANT ANTI AGE ERASER, ODCIEŃ 01 LIGHT


Zakup podkładu codziennego był koniecznością, ponieważ kończy się mój Eveline Liquid Control HD. Najbardziej polowałam na podkład Rimmel Lasting Finish Breathable - strasznie się na niego napaliłam, ale okazało się, że drugi i trzeci z kolei odcień dość mocno ciemniały i wyglądały pomarańczowo na mojej szyi. Bo ja zawsze w warunkach drogeryjnych sprawdzam odcień na szyi ;) Nie było najjaśniejszego koloru, ale nie wiem czy nie wyglądałby zbyt różowo, także solidnie się rozczarowałam. Myślałam też nad Bourjois 123 Perfect, ale sprawa wyglądała podobnie. Jeśli chodzi o Fit me, to odcień 105 całkiem przyzwoicie się wpasował, ale mam co do tego podkładu pewne obawy. Przez pewien czas używała go moja siostra, więc i ja pewnego dnia go przetestowałam. Wyglądał nie najlepiej na mojej twarzy, strasznie podkreślał mi suche skórki - których fizycznie nie miałam, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dlatego trochę obawiam się co z tego wyjdzie, ale zobaczymy. Na pewno przed testami będę intensywnie nawilżać skórę. 

Korektor Maybelline to dla mnie nowość, do tej pory byłam wierna korektorowi Catrice i Kobo, ale musiałam go mieć ;) Praktycznie był w każdych poleceniach, a to już o czymś świadczy. W cenie regularnej jednak nie zdecydowałabym się na jego zakup, więc tym bardziej czekałam na promocję. Jedynie czego się obawiam to odcień, zawsze może się okazać za ciemny, aczkolwiek jestem w gronie osób które używają odcienia 020 Light Beige korektora Catrice Liquid Camouflage, także nie powinno być tak źle.

WIBO, RICE POWDER


Co prawda daleko do denka jeśli chodzi o puder którego obecnie używam, ale przyznam, że niezbyt za nim przepadam - mowa tu o pudrze bambusowym z Ecocery. Będę go jeszcze używać, bo nie lubię marnować kosmetyków, ale i tak zdecydowałam się na zakup jeszcze pudru ryżowego właśnie z Wibo - ciekawa jestem jak się sprawdzi w bakingu. Myślałam jeszcze o tym aby kupić mój ulubiony sypki puder Maybelline, ale na razie odpuściłam. Istnieją jeszcze drogerie internetowe, gdzie od zawsze można było kupić kosmetyki w przystępniejszych cenach.

POMADA DO BRWI WIBO, ODCIEŃ BLONDE |
KREDKA DO BRWI WIBO, FEATHER BROW CREATOR, ODCIEŃ SOFT BROWN.


Pomada to główny cel mojej wizyty w Rossmannie i szczerze mówiąc obawiałam się czy nie będzie już przypadkiem wykupiona, mimo, że miałam okazję skorzystać z promocji wcześniej. Ku mojej radości na szczęście była i zaraz wylądowała w moim koszyku. Odcień blonde był koniecznością, odkąd mam rozjaśnione włosy, bo dotąd miałam odcień dark brown - a teraz posłuży mi jako eyeliner, może nawet się przekonam do kresek.

Ogólnie mam świra na punkcie makijażu brwi, a kredka Wibo już jakiś czas temu zwróciła moją uwagę. Korzystając z promocji również po nią sięgnęłam. Wybrałam odcień soft brown. 

LOVELY, K'LIPS, MATTE LIQUID LIPSTICK, ODCIEŃ MAGIC DESSERT


Moja kolejna namiętność czyli płynne pomadki matowe. Ogólnie lubię pomadki Klips, mam już odcień Pink Poison i bardzo przyjemnie mi się go nosi, a odcień Magic Dessert już miałam od bardzo długiego czasu upatrzony. A gdy usłyszałam, że może to być tańszy zamiennik Lolity Kat Von D, to już jasną sprawą było, że muszę kupić tą pomadkę w tym konkretnie kolorze. Nie jest to  kolor wiosenny, a raczej typowo jesienny, ale i tak go będę nosić teraz bo jest wyjątkowy i takiego odcienia jeszcze w swoich zbiorach nie miałam ;)
Pomadka oczywiście w zestawie z konturówką w tym samym kolorze, przyznam jednak, że nie jest to produkt pierwszej potrzeby i raczej będę rzadko po nią sięgać.

Sama się trochę dziwię, że ja jako maniaczka pomadek, zakupiłam tylko jedną, ale w sumie nic innego do mnie nie przemawiało, a nie mam zamiaru kupować czegoś na siłę tylko dlatego, bo jest na promocji.
Chyba muszę odwiedzić drogerie z szafą Golden Rose ;)

I to już wszystkie produkty które udało mi się upolować podczas promocji. Jak widać, obyło się bez większych szaleństw, ale nie chciałam robić wielkich zapasów. Postawiłam na produkty które są dla mnie nowością, aczkolwiek trafiły się też sprawdzone formuły jak pomada Wibo czy pomadka Lovely. Za całość zapłaciłam ok. 70 zł, więc jestem całkiem zadowolona. 

A Wy skorzystaliście ze słynnej promocji? Był szał zakupów, czy jednak obyło się bez wielkich szaleństw? Bardzo jestem ciekawa co trafiło w Wasze łapki :)

Pozdrawiam Was serdecznie

6 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie poszłam i nie wiem czy się wybiorę w sumie :) Z twoich łupów znam i lubię Wibo Rice Powder, choć ja go stosuję tylko na twarz, w strefie pod oczami lekko wysusza, więc warto uważać z bakingiem w tym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do fit me to trzeba mieć do niego idealną skórę, dobrze nawilżoną, ja nie mogłam znaleźć fit me 105 i kupiłam rimmel breatheable i to aż trzy butelki najjaśniejszego koloru dla siebie, mamy i siostry. Chciałam ten puder ryżowy, ale go nie było i w końcu wzięłam bananowy w kamieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że już jesteś ;) Trochę zazdroszczę przeprowadzki, bo sama uwielbiam góry, chociaż bardziej Tatry chyba :D
    Podkład fit me rzeczywiście podkreśla skórki - to taka największa jego wada.. Ale za to ładnie wygląda na buzi i fajnie matuje jak dla mnie, dlatego też chętnie bym do niego wróciła :D Ale póki co nie ma go w żadnym Rossmannie :( Podobnie jak i pudrów wibo - ale jeszcze będę polować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z promocji nie skorzystałam i na pewno nie wybiorę się na zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomadę do brwi chciałam zamówić on-line ale nie była dostępna :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten puder ryżowy, od jakiegoś czasu go stosuję :) A co do promocji to ja na nic sie nie skusiam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każde odwiedziny i dodany komentarz :)
Wpadaj częściej, sprawi mi to wiele radości.

Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz bloga.
Jeżeli spodoba mi się u Ciebie - odwdzięczę się tym samym.